20 pensów WIELKA BRYTANIA [2008]

w centrum monety we wklęsłym siedmiokącie popiersie królowej Elżbiety II w Tiarze Dziewcząt Wielkiej Brytanii i Irlandii w prawo; w górnym otoku wklęsłymi literami: ELISABETH II (Elżbieta II); w dolnym otoku wklęsłymi literami: D • G • REG • F • D (DEI GRATIA REGINA FIDEI DEFENSOR - po łacinie z Bożej łaski królowa, Obrońca Wiary); brak ramki przy krawędzi rantu

w centrum monety wkomponowany we wklęsły siedmiokąt prawy fragment brytyjskiej tarczy herbowej z fragmentem pola szkockiego u góry i angielskiego na dole; w prawym otoku wklęsłymi literami nominał: TWENTY PENCE (dwadzieścia pensów); brak ramki przy krawędzi rantu

gładki

2 IV 2008

w obiegu

Ian Rank-Broadley (inicjały IRB poniżej szyi królowej na awersie), Matthew Dent (inicjały MD wśród perełek na dole krawędzi tarczy na rewersie)

The Royal Mint (Mennica Królewska), Llantrisant

[2008]

~ 200 000

W sierpniu 2005 r. Mennica Królewska ogłosiła otwarty konkurs na projekt nowych rewersów pensowych monet brytyjskich. Jedno- i dwufuntówki nie były przeznaczone do zmiany. Do końca konkursu, 14 listopada tego roku, nadesłano ponad 4,000 prac. Spośród nich Komisja Doradcza Mennicy Królewskiej wybrała projekt Matthew Denta, który zaproponował żeby rysunki sześciu najniższych nominałów ułożonych blisko siebie tworzyły tarczę herbową Wielkiej Brytanii, która w całej swojej okazałości byłaby pokazana na monecie jednofuntowej. Projekt po zaakceptowaniu przez królową skierowano do dalszych prac i pokazano publicznie dopiero 2 kwietnia 2008 r. podczas emisji nowych monet funta szterlinga.

Moneta o nominale 20 pensów miała wyjątkowo zmieniony również awers. We wcześniejszym typie rok wybicia był umieszczony na rewersie. W projekcie rewersu Matthew Denta natomiast nie było już miejsca na rok wybicia i ten ostatecznie trafił na drugą stronę. Podczas produkcji jednak pracownik mennicy zestawił przez pomyłkę stemple nowego rewersu ze stemplami awersu starszego typu. W ten sposób wyprodukowano ok. 200,000 monet bez roku wybicia po obu stronach. Błędu nie zauważono i monety te trafiły do obiegu. Gdy odkryto pomyłkę pewien nieznany spekulant założył stronę internetową, na której przekonywał, że Mennica Królewska tak bardzo wstydzi się błędu, że jest gotowa zapłacić każdemu znalazcy 50 funtów GBP za każdą zwróconą sztukę. Oczywiście mennica nie miała nic wspólnego z tą akcją, ale na portalach aukcyjnych cena dwudziestopensówek bez daty zaczęła osiągać czterocyfrowe ceny. Bańka spekulacyjna w końcu pękła i po kilku latach można stać się posiadaczem tego menniczego błędu płacąc ok. 50 GBP, co również wydaje się być ceną niezasłużoną biorąc pod uwagę częstość występowania tych monet na rynku.